Szlakiem Orlich Gniazd dzień 2
Niedziela, 30 sierpnia 2009
Kategoria Wycieczki kilkudniowe, Powyżej 100km
km: | 120.00 | km teren: | 60.00 |
czas: | 08:00 | km/h: | 15.00 |
Rano pobudka ze świtem o 5:00 nogi nieco bolą po wczorajszym dniu, ale najgorszy ból znosi tyłek.
Śniadanko gołąbki ze słoika z chlebek przygotowanie dobrego zapasu smarowanie łańcucha i amora i parę minut w drogę na początek dla rozgrzania 10 km szosą by nieco nadrobić stracony czas przez wczorajszy deszcz na szczęście dziś pogoda zapowiada się jak z marzenia.
O godzinie 9 na liczniku już prawie 25km w dniu dzisiejszym, po ciężkiej kilkukilometrowej ścieżce po piasku w nagrodę odkrywa nam się piękny zamek w Podzamczu.
Super spowalniająca ścieżka piaskowa

A to nagroda za męki w lesie

Jestem wielki prawda ?!

Dalej spokojnie parę kilometrów na lajcie taką oto dróżką

Ku pamięci poległym

Dalej jedziemy już tylko na dół do miejscowości Pilica by zjeść zasłużone śniadanko

Po przerwie nabijamy kolejne kilometry przecierając szlak naszej Jury po drodze "zahaczamy" o jaskinie



To nasze kochane piaski

Jest godzina 12 jestem zmuszony odłączyć się od Konrada i Szymona by zdążyć do domu jeszcze dziś, często jadę rowerowym szlakiem, aż w końcu gubię się i ląduję za Olkuszem dalej wracam szosą do Ojcowa gdzie jeszcze czekają mnie miłe dla oka skały.

Dalej jadę przez 10 km szlakiem gdzie przed Krakowem odbijam z czerwonego szlaku, tak się kończy ta część wycieczki, lecz to nie koniec na dziś bo jeszcze czeka mnie podróż z Krakowa do Nowego Targu.
Śniadanko gołąbki ze słoika z chlebek przygotowanie dobrego zapasu smarowanie łańcucha i amora i parę minut w drogę na początek dla rozgrzania 10 km szosą by nieco nadrobić stracony czas przez wczorajszy deszcz na szczęście dziś pogoda zapowiada się jak z marzenia.
O godzinie 9 na liczniku już prawie 25km w dniu dzisiejszym, po ciężkiej kilkukilometrowej ścieżce po piasku w nagrodę odkrywa nam się piękny zamek w Podzamczu.
Super spowalniająca ścieżka piaskowa

A to nagroda za męki w lesie

Jestem wielki prawda ?!

Dalej spokojnie parę kilometrów na lajcie taką oto dróżką

Ku pamięci poległym

Dalej jedziemy już tylko na dół do miejscowości Pilica by zjeść zasłużone śniadanko

Po przerwie nabijamy kolejne kilometry przecierając szlak naszej Jury po drodze "zahaczamy" o jaskinie



To nasze kochane piaski

Jest godzina 12 jestem zmuszony odłączyć się od Konrada i Szymona by zdążyć do domu jeszcze dziś, często jadę rowerowym szlakiem, aż w końcu gubię się i ląduję za Olkuszem dalej wracam szosą do Ojcowa gdzie jeszcze czekają mnie miłe dla oka skały.

Dalej jadę przez 10 km szlakiem gdzie przed Krakowem odbijam z czerwonego szlaku, tak się kończy ta część wycieczki, lecz to nie koniec na dziś bo jeszcze czeka mnie podróż z Krakowa do Nowego Targu.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj